Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Hej kolęda, kolęda!

Grafika: Paulina Bachanek Święta tuż, tuż, a wraz z nimi porządki świąteczne i planowanie wigilijnego menu. Troszczymy się o dwanaście potraw na stole, o to, by każdy został czymś obdarowany i śpiewamy kolędy. Ale czy zastanawiamy się nad tym, skąd wzięły się wszystkie świąteczne zwyczaje? Bo święta Bożego Narodzenia to nie tylko pretekst do spotkania z rodziną  (choć dla niektórych pewnie tak). Nie zapominajmy jednak, że to także kontynuacja pewnej  tradycji. Dzisiaj parę słów o kolędzie. Prezenty stanowią nieodzowny element świąt. Jedni lubią być nimi obdarowywani, a drudzy wolą obdarowywać. Ciekawą kwestią jest to, że do XVI wieku słowa kolęda oznaczało właśnie ‘prezent, podarunek świąteczny’. Leszek Wysocki pisze o znanej anegdocie dotyczącej błazna Stańczyka, który był niezmiernie smutny z powodu braku owej kolędy , czyli podarku, ze strony króla. Zygmunt August odkupił swoje winy poprzez podarowanie Stańczykowi wykwintnej szaty [1] . Aleksander Br ü ckner wskazuje takż

Młodzieżowe słowo roku

Uniwersytet Warszawski już  już po raz ósmy organizuje plebiscyt na słowo roku. Głosowanie na stronie http://www.sloworoku.uw.edu.pl/ potrwa do końca grudnia. Jednak znane są nam wyniki pokrewnego plebiscytu (organizowanego przez Wydawnictwo Naukowe PWN) – na młodzieżowe słowo roku 1 . Zaszczytne pierwsze miejsce w roku bieżącym zajął dzban . Zeszłoroczny zwycięzca to XD , co wzbudziło wiele kontrowersji, łącznie z wątpliwością, czy możemy w ogóle uznać, że jest to słowo. Z kolei r ok 2016 zasłynął hasłem sztos . Od kilku dni na portal ach internetow ych toczą się żywe dyskusje na ten temat . Co ciekawe, wyróżniony  w tym roku rzeczownik dzban w znaczeniu używanym przez młodych nie jest nazwą przedmiotu, a określeniem osoby nierozumiejącej czegoś, niegrzeszącej inteligencją, czyli, pozostając w sferze wyrażeń typowych dla nas, młodych, można by powiedzieć, że dzban to osoba, która po prostu nie ogarnia 2 . Jako przykład niech posłuży nam komentarz, znaleziony pod artykułem , o

Dlaczego bawią nas dowcipy językowe?

Jeśli wyjaśnianie puenty dowcipu sprawia, że tenże przestaje być śmieszny, to jakie spustoszenie wyrządzi w nim nazwanie, opisanie i wytłumaczenie mechanizmów językowych, którymi się rządzi? Przekonajmy się!  Tradycja rozważań nad istotą komizmu jest niezwykle długa i obszerna – zajmowali się tym i Arystoteles, i Freud; psychologowie, językoznawcy, filozofowie, teoretycy sztuki i socjologowie, a jednak wciąż nie udało się stworzyć ani spójnej definicji, ani syntetycznej koncepcji tłumaczącej, dlaczego niektóre rzeczy nas śmieszą, a inne nie. I choć być może nigdy nie będzie nam dane poznać magicznej receptury na dowcip idealny, pewne teorie możemy z przekonaniem graniczącym z pewnością przyjąć i stosować w życiu codziennym. Wiemy na przykład, że wspólny zasób motywów i odniesień między odbiorcami a przedmiotem żartu jest istotny dla jego zrozumienia – innymi słowy, śmieszy nas to, co jest nam w jakimś stopniu przynajmniej  bliskie i znajome. Dlatego Polaków bawią żarty z Niemc