Nicola: Wyjeżdżamy skoro świt, więc obowiązkowo zatrzymujemy się na kawę na stacji. Słońce świeci, wszyscy jesteśmy w dobrych humorach, choć lekko niewyspani. Rozmawiamy o filmach i serialach. Dojeżdżamy na miejsce, rzucamy plecaki na trawę i biegniemy przywitać się ze znajomymi. Tymi widzianymi dwa dni temu i tymi spotykanymi tylko raz w roku, właśnie na Slocie. A jak wyglądała Twoja podróż na Slot? Wiktoria: Przyjeżdżam dosyć wcześnie – o 8 jestem już na miejscu. Czuję się zdezorientowana, ale jednocześnie podekscytowana. To mój pierwszy Slot. Siadam pod monumentalnym drzewem, które – jak dowiem się później – jest powszechnie znanym platanem wśród slotowej społeczności. Oprócz swojej naturalnej funkcji zachwytu i konsolacji ów platan, a raczej obszar w jego pobliżu, jest miejscem nietuzinkowych spotkań, wspólnych śniadań, żywych dysput. Niektórzy ukojeni spokojem tego ogromnego tworu natury bez żadnych zobowiązań drzemią pod nim późnym popołudniem. „Spotkajmy się pod pl
Jeśli ktoś zastanawiałby się, czy po zaledwie kilku dniach można zakochać się w jakimś miejscu, to Biały Dunajec jest tego najlepszym dowodem. Staje się on dla nas swego rodzaju azylem. Okazuje się bowiem, że istnieje jeszcze taki zakątek, w którym gość nie jest intruzem, lecz przyczyną radości. To ci studenci od Pana Profesora. No tego, co słownik robi . Te słowa pozwalają odróżnić nas od zwykłych akwizytorów. Po takim przedstawieniu już wiadomo, że można nas wpuścić do domu. Nie skończy się zatem na rozmowie przy wejściowych drzwiach. Jesteśmy zaproszeni do towarzyszenia mieszkańcom w ich codziennym życiu. Obserwujemy, jak przygotowują się do pracy w polu, jak robią oscypki, pomagamy ratować chorego konia (a raczej kobyłę - pan weterynarz nie mógł tego nie sprostować). Oczywiście to jeszcze nie wszystko. Czeka nas przecież wielokrotne odsłuchiwanie zdobytych nagrań. Ile razy? Tyle, ile potrzeba, by mieć pewność, że mamy do czynienia z pochylonym e albo archaizmem pod